Kilka tygodni przed ślubem spotkałem się z Kają i Mateuszem. Wybraliśmy Kazimierz aby Ich sesja w Krakowie była pięknym fotograficznym wstępem do ślubu. Dzielnicę która łączy w sobie historię, sztukę i nowoczesny puls miasta. To miejsce jest dla mnie wyjątkowe, bo za każdym razem odkrywa się tu coś nowego: inny zaułek, nowe graffiti, ciepłe światło padające na kamienice. Idealna przestrzeń, by uchwycić miłość, emocje i energię dwojga ludzi, którzy wkrótce staną na ślubnym kobiercu.

Atmosfera naszej sesji była dokładnie taka, jaką Kaja i Mateusz chcieli – spontaniczna, ale i elegancka. Wędrowaliśmy wąskimi uliczkami, zatrzymywaliśmy się przy klimatycznych kamienicach, a czasem chowaliśmy w małych zaułkach, by złapać odrobinę intymności. Ten kontrast między miejskim stylem a romantycznymi gestami sprawił, że zdjęcia mają wyjątkowy charakter – prawdziwy i nienachalny.
Miłość w sercu miasta
Kazimierz to miejsce na sesję, które samo w sobie jest bohaterem niezliczonych zdjęć! Surowe mury, kolorowe graffiti, stare drewniane drzwi czy kocie łby uliczek tworzą tło pełne autentyczności. Kaja i Mateusz od początku świetnie się w nim odnaleźli – nie potrzebowali wielu wskazówek, bo wystarczyła ich naturalna radość, spojrzenia i gesty.

To właśnie uwielbiam w sesjach narzeczeńskich – ta naturalność i prawda, które przebijają przez obiektyw. Nie trzeba wymyślnych póz ani teatralnych scen. Wystarczy para zakochanych ludzi i odrobina zaufania do fotografa.
Dlaczego warto zrobić sesję narzeczeńską przed ślubem?
Coraz częściej Pary Młode decydują się na taką sesję kilka tygodni lub miesięcy przed ślubem. I to świetna decyzja – zarówno ze względów emocjonalnych, jak i praktycznych. Oto kilka powodów, dla których warto:
- Naturalne oswojenie z obiektywem – wiele osób na początku czuje lekką tremę przed aparatem. Sesja narzeczeńska pozwala oswoić się z obecnością fotografa i odkryć, że zdjęcia to nie stres, lecz dobra zabawa. Dzięki temu w dniu ślubu czujecie się swobodniej i pewniej.
- Piękna pamiątka przed ślubem – ślubne zdjęcia będą wyjątkowe, ale sesja narzeczeńska pokazuje Was takimi, jacy jesteście na co dzień: zakochani, ale bez ślubnych przygotowań i całego weselnego zamieszania. To czysta, codzienna intymność, która za kilka lat nabierze jeszcze większej wartości.
- Zdjęcia do zaproszeń czy dekoracji – fotografie z sesji świetnie sprawdzają się w praktyce. Można je wykorzystać na personalizowanych zaproszeniach, w księdze gości, jako element dekoracji sali albo w formie prezentu dla rodziny.
- Czas tylko dla Was – w wirze przygotowań ślubnych łatwo zgubić chwilę tylko we dwoje. Sesja narzeczeńska to doskonała okazja, by zwolnić, pobyć razem i skupić się na Waszej relacji, a przy okazji stworzyć coś pięknego.
- Luźna atmosfera, brak presji – w przeciwieństwie do sesji poślubnej, tutaj nie goni nas czas ani harmonogram. Możemy spacerować, żartować, próbować różnych ujęć. To idealny moment na kreatywność i eksperymenty.
Fotografia w moim stylu – profesjonalnie, ale z lekkością
Podczas sesji z Kają i Mateuszem czułem, że jesteśmy na tej samej fali. Oni chcieli czegoś autentycznego, ja mogłem pokazać swój sposób patrzenia na świat – profesjonalny, ale jednocześnie pełen luzu. Zawsze dbam o to, by moi bohaterowie czuli się swobodnie.

Dlatego rozmawiam, żartuję, proponuję różne pomysły, ale nigdy nie narzucam sztywnego scenariusza. Sesja to nie egzamin – to spotkanie, które ma być przyjemnością. Moim zadaniem jest stworzyć atmosferę, w której Para zapomni, że ma przed sobą aparat.
Profesjonalizm w moim rozumieniu to nie tylko dobre kadry i znajomość techniki, ale przede wszystkim uważność. Zawsze obserwuję, słucham, łapię momenty, które dzieją się pomiędzy – uśmiech, dotyk dłoni, spojrzenie. To one budują historię zdjęć.
Elegancja w codzienności
To, co najbardziej podobało mi się w tej sesji, to połączenie miejskiego klimatu z elegancją Kaji i Mateusza. Nie potrzebowaliśmy wymyślnej scenografii – wystarczyły krakowskie uliczki i ich wzajemna energia. Graffiti na ścianach, brukowane chodniki i nieco surowa architektura Kazimierza stworzyły kontrast z delikatnością gestów, subtelnymi uśmiechami i spojrzeniami.

Efekt? Zdjęcia, które są jednocześnie miejskie i romantyczne. Nieoczywiste, a przy tym bardzo prawdziwe. Właśnie taki charakter uwielbiam nadawać moim reportażom i sesjom – by uchwycić nie tylko obraz, ale i atmosferę chwili.
Spontaniczność, która buduje historię
Najpiękniejsze kadry tej sesji powstały w momentach zupełnie nieplanowanych: kiedy Mateusz rozśmieszył Kaję, gdy złapali się za ręce i uciekli w głąb zaułka, albo gdy przypadkowo zatrzymaliśmy się pod muralem, który idealnie dopełnił ich stylizację. Takie chwile pokazują, że w fotografii warto zaufać procesowi i pozwolić sobie na odrobinę improwizacji.
Sesja narzeczeńska Kaji i Mateusza na krakowskim Kazimierzu to dla mnie przykład, jak pięknie można połączyć spontaniczność z elegancją. To także dowód, że taka sesja to świetny pomysł przed ślubem – nie tylko dla oswojenia się z aparatem, ale też dla zatrzymania wyjątkowych chwil, które w codziennym biegu łatwo przeoczyć.

Jako fotograf ślubny uwielbiam takie spotkania – dają mi przestrzeń na kreatywność, pozwalają poznać bliżej Parę Młodą i wspólnie stworzyć coś, co zostanie z nimi na lata. Profesjonalizm w pracy łączę z lekkością i poczuciem humoru, dzięki czemu sesje stają się przyjemnym doświadczeniem, a nie obowiązkiem.
Kaja i Mateusz udowodnili, że miłość najpiękniej wygląda w naturalnym otoczeniu – bez pozowania, bez presji, po prostu razem. A Kazimierz? To tło, które zawsze dodaje zdjęciom charakteru i sprawia, że każda historia nabiera niepowtarzalnego klimatu.
Podoba Ci się ten wpis? Zobacz podobne!
Sesja Kamili i Bartka na Placu Centralnym